sobota, 31 marca 2018

Domowe świece do masażu i nie tylko :)



Hej!
Dzisiaj mam dla Was przepis na 3 domowe świeczki.
Możecie potraktować je jako kosmetyki, czyli świece do masażu: z dodatkiem maseł i olejów, które po zapaleniu świecy szybciej się roztopią i pozwolą na dłuższy masaż ciała.

Możecie też zrobić sobie po prostu domowe świece o wybranym przez Was zapachu :)
W tej opcji możecie roztopić sam wosk i dodać do niego olejków eterycznych - ja chciałam koniecznie pokazać dodatki pielęgnacyjne, które najchętniej wybieram, dlatego widzieliście je w filmie ;)
Wiele osób robi też świece ze zwykłej parafiny - do celów dekoracyjnych taka opcja się sprawdzi, do masażu już nie.

Jest to świetny patent na wykorzystanie surowców, które zbliżają się do końca terminu przydatności, nie zdążycie ich zużyć, ale też nie chcecie ich wyrzucać :)

Możecie dodawać do świec olejki eteryczne dla uzyskania świec zapachowych, wybrać bezbarwne szkło, jako pojemnik na świecę i nasypać na dno jakichś ozdób, np. ziaren kawy czy ziół.

Wykonanie świecy jest bardzo proste i nie wymaga ekstremalnej precyzji ;)
Pamiętajcie tylko o tym, żeby nie zagotować surowców.

Knoty do moich świec (ok 100ml, w pustym słoiczku po balsamie myjącym) mają 7 cm długości i kupiłam je TUTAJ.

Świeca kawowa:

(Ja akurat miałam tutaj końcówkę wosku, dlatego na nagraniu widzicie niepełne opakowanie ;) )

wosk pszczeli 30g - jak najbardziej można go zastąpić woskiem sojowym, jojoba i innymi wegańskimi odpowiednikami. Im więcej wosku, tym twardsza świeca i trudniej będzie wykonać masaż. Mając to na uwadze możecie śmiało zmieniać proporcje, aż uzyskacie konsystencję, która Was zadowoli.

masło kawowe 15g - może być inny rodzaj masła, który lubi Wasza skóra. Pamiętajcie, że im twardsze masło, tym twardsza wyjdzie świeca. To masło od razu delikatnie pachnie kawą, więc darowałam sobie olejek eteryczny.

olej z pestek winogron 25g - warto dodać olej, który długo się wchłania i jest olejem nieschnącym, co pozwoli nam wykonywać masaż przez dłuższy czas :) Fantastycznie sprawdzi się olej kokosowy lub ze słodkich migdałów.

Świeca kakaowo-pomarańczowa:

wosk sojowy 35g 

masło kakaowe nierafinowane 30g - ono już dość mocno pachnie kakaowo, jeśli nie chcecie tego zapachu w Waszej świecy sięgnijcie po wersję rafinowaną lub po inne masło. Jeśli będzie to masło bardzo miękkie (np. awokado) zmniejszcie ilość masła o 5g i dodajcie 5g więcej wosku.

olej jojoba 15g - możecie wykorzystać inny olej, który odpowiada Waszej skórze.Nie nadają się oleje, które należy przechowywać w lodówce, np. konopny.

olej z pestek winogron 10g - jak w poprzednim przepisie.

Świeca z awokado (dla wrażliwców):

wosk sojowy 30g

masło shea rafinowane 25g - może być nierafinowane, ale jeśli bardzo wadzą Wam zapachy, to wersja rafinowana sprawdzi się lepiej. Doskonałym zamiennikiem przy bardzo wrażliwej skórze będzie też masło mango lub awokado.

olej awokado 15g - dodajemy na samym końcu, już w słoiczku, kiedy wosk z masłem przestygną. Podczas, kiedy świeca będzie się palić, olej ulegnie podgrzaniu, ale nie w takim stopniu, jak gdybyśmy wlali go do gorącego garnka i zagotowali ;) Doskonale nada się tu również olej ze słodkich migdałów lub macerat z nagietka.

Mam nadzieję, że film Was zainspiruje - eksperymentujcie, bawcie się i wysyłajcie mi zdjęcia Waszych dzieł!
Przy każdej fotografii uśmiecham się z dumą od ucha do ucha :)

Powodzenia!
P.

piątek, 30 marca 2018

Fresh & Green

Hej!
Wiecie co?
Mam ciemno w kuchni.
Nie ciemnawo, nie przeciętnie, nie lekkie zaciemnienie - ciemno.
Do tego stopnia, że rośliny w doniczkach (np. bazylia), przyniesione rano do domu, do wieczora odwalają kitę ;)

Kiedy mieszkaliśmy w Olsztynie miałam gigantyczne okno w kuchni, praktycznie całą przeszkloną ścianę, a na parapecie długie, prostokątne donice z ziołami.
Świeże zioła mieliśmy prawie cały rok.

Po przeprowadzce do Złotowa mam maleńkie okno dachowe w kuchni i niestety na świeże i zielone cokolwiek-żyjącego nie ma szans.

Wróć!
Nie było szans!

Do momentu, kiedy (podjarana do granic możliwości!) kupiłam sobie domowy ogródek Click & Grow podpatrzony na Instagramie u Darii Ekocentryczki :D



To jest gadżet, w większości domów absolutnie zbędny.
Zdecydowanie za drogi, zważywszy, czym tak na prawdę jest. (Ja im zapłaciłam za pomysł i fantastyczną jakość wykonania. No i za światło do kuchni ;) )

Jeśli ktoś ma normalne okno, z parapetem i odrobinę czasu do poświęcenia - na luzie sobie ogarnie zioła do "użytku kanapkowo-sałatkowego" w zwykłym słoiku nawet ;)

Niemniej jednak - ja zdążyłam się tak zafiksować na punkcje tego małego dziada, że od tygodnia noszę miano Rolnika Kanapkowego ;)

Urządzenie to po prostu pojemnik z dyspenserem wody i lampami ledowymi, który ma 3 (mój model ma 3, są też większe) miejsca na kapsułkę z podłożem i nasionami.

Składa się w minutę, po włączeniu do kontaktu świeci przez 16 h, a następnie robi 8 h przerwy i tak w kółko.
Wodę wlewa się do zbiornika raz na dwa tygodnie - można sobie nawet zainstalować aplikację na telefonie, która o tym przypomina (co oczywiście uczyniłam xD)


Podejrzewam, że da się po prostu w te miejsca napchać ziemi do kwiatków i wsadzić własne nasionka i skoro jest woda i światło, to też roślinka wyrośnie, tylko pewnie nieco dłużej jej zejdzie.
Zakładam, że podłoże od firmy jest przygotowane do zapewnienia błyskawicznych rezultatów.

Popatrzcie tylko na to:


Tak wygląda sałata rzymska w 4 dni po włączeniu urządzenia.
Tak, to oczywiste, że aż mną telepało z radości :D

Ten plastikowy bubek na wierzchu to przykrywka, która w początkowej fazie wzrostu roślin robi za taką hmmm... mini szklarnię ;)
Zdejmuje się ją, kiedy roślina zaczyna dotykać plastiku:



To był 7 dzień. Nieźle, co?

Czarszkowe uprawy domowe obecnie zawierają:
bazylię
lawendę
sałatę rzymską


Ten pałąk z lampami ma dodatkowe dwa elementy, które umożliwiają dostosowanie wysokości wraz ze wzrostem roślin.

Jak tylko urosną mi na tyle, żebym mogła zacząć jeść - z radością kompletnie nieadekwatną do sytuacji - zaspamuję instagram zdjęciami xD

Każda moja kanapka będzie zasługiwała na metkę z napisem "Fresh & Green"

(Przysięgam, że gdybyście mogli zobaczyć moją reakcję przy każdym nowym listku - popłakalibyście się ze śmiechu z mojej dziecięcej niemalże radości :D
Tak, jaram się jak tęcza :D)

Buziaki!
P.

Wpis ten powstał w ramach blogersko/vlogerskiej akcji „Wyjątkowy rok”, w której udział biorą również inni twórcy internetowi, których listę znajdziecie poniżej. Zachęcam was do śledzenia ich stron aby zobaczyć o czym oni opowiedzą w swoich własnych rozwinięciach tematu lutego „made with love”. A TU znajdziecie linki do ich publikacji w tym temacie.

sobota, 24 marca 2018

Detoks dla skóry wrażliwej po podróży :)



Hej!
Robię sobie od kilku dni taki mini-detox dla skóry, która się na mnie obraziła za podróżowanie, klimatyzację, zmianę wody, zmianę pościeli i cappuccino ;)
Wiem, że ogląda mnie wiele osób z wrażliwą skórą, więc uznałam, że film o takich moich domowych zabiegach może okazać się dla Was przydatny ;)
To nie są przepisy, których należy przestrzegać co do grama, to bardziej takie mieszanki "na oko" - zrobicie sobie 1-2 razy i będzie wiadomo, czy czegoś dodać więcej lub mniej, co Wasza skóra bardziej lubi itp. To nie jest technologia kosmiczna, więc nie ma się czego obawiać ;)

Żel łagodzący podrażnioną skórę głowy:
pokrzywa suszona - może być też ciepła woda i ekstrakt z pokrzywy, ja akurat miałam zioła
wrzątek - można użyć wody demineralizowanej, ale jak zalejecie zagotowaną kranówką to też nie będzie katastrofy na skalę światową ;)
siemię lniane - może być mielone, może być brązowe, może być złote
sok z cytryny - musi być świeży
płatki owsiane - górskie, albo ekspresowe. Nie polecam mąki owsianej, bo nie da się porządnie przecedzić tej mikstury i będziecie wyciągać potem z włosów mączne gluty ;)
hydrolat z rumianu szlachetnego - może być też napar, ja akurat nie miałam rumianku do zaparzenia + hydrolat skuteczniej działa
olej lniany - ja go używam przy swędzącej, łuszczącej się skórze głowy. Możecie zastąpić go innym olejem, który Wam pomaga załagodzić takie sprawy, lub całkiem pominąć, jeśli nie lubicie dodatku olejów do kosmetyków do włosów.

Jeśli miałabym pod ręką żel aloesowy - dodałabym taką porządną łyżkę.
Mieszanki nie konserwuję, trzymam ją w lodówce przez 3-4 dni.
Nakładam ją na podrażnione miejsca na skórze głowy, zostawiam na kilkadziesiąt minut, zmywam delikatnym szamponem.

Delikatna maseczka oczyszczająca:
glinka zielona - jeśli akurat macie inny rodzaj, możecie śmiało zamienić. Ja na taki detox zawsze wybieram zieloną lub żółtą, ze względu na skuteczność.
matcha - może być mniejsza ilość, albo dodatek jakiegoś ekstraktu o właściwościach antyoksydacyjnych lub oczyszczających. W przypadku ekstraktu należy oczywiście pamiętać o przestrzeganiu stężenia, żeby sobie zamiast oczyszczenia nie zafundować podrażnienia ;)
jogurt naturalny - może też być mleko lub ich wegańskie odpowiedniki. Jeśli nie macie jakichś drobnych uszkodzeń na skórze - możecie śmiało dodać trochę soku z cytryny lub startego na tarce jabłka czy pomidora.

Maseczkę trzymam w lodówce i zużywam w 2-3 dni. Po nałożeniu na twarz nie powinno się dopuścić do wyschnięcia glinki na buzi, bo w takim przypadku skóra będzie podrażniona. Jogurt pozwala glince wysychać dużo dłużej, dlatego sięgam po niego, a nie po hydrolat czy wodę.

Maseczka BIO2YOU nawilżająca z rokitnikiem.

Mam nadzieję, że odcinek się przyda. TUTAJ możecie zobaczyć też inny film, w którym pokazuję moje sposoby na cerę, której się przytrafiło uczulenie ;)

Ściskam mocno!
P.




piątek, 23 marca 2018

Kosmetyczka powyjazdowa ;)



Hej!
Wróciłam!
Od razu z grubej rury z filmem 20-minutowym ;)
Dzisiaj pokażę Wam zawartość mojej wyjazdowej kosmetyczki, a wśród kosmetyków przeróżnych znajdziecie kilku ulubieńców ;)
Przyjemnego oglądania!
P.
___

Lista produktów:

żel pod prysznic z solanką Cosnature 2w1

suchy szampon dla blondynek Batiste

płatek Konjac

szampon do suchej skóry głowy Whamisa

szampon do tłustej skóry głowy Whamisa

puszyste masło do ciała

odżywka do włosów z awokado Cosnature

woda micelarna BIO2YOU

dezodorant Make Me Bio

gąbka Konjac z czerwoną glinką

ultradelikatny balsam do mycia twarzy Czarszka

miejski krem ochronny Resibo

krem pod oczy Santaverde

szczoteczka Foreo Luna Mini 2

masażer germanowy Swanicoco

fluid nawilżający Madara do cery mieszanej

serum XINGU Santaverde

woda różana Make Me Bio

Deep Moisture Gel Madara

krem pod oczy Nuxellence Nuxe

serum intensywna regeneracja wiesiołek i baobab Iossi

hydrokuracja z kurkumą Orientana

pomadka Bee Natural Coco Nilla

enzymatic face mask z ananasem i papają Avebio

Dream of beauty Alkemie

nawilżający peeling do twarzy Nacomi Creamy Oils

nawilżająca maska BIO2YOU

ultra-hydrating facial gel mask EO Laboratorie
___

Powiązane odcinki/playlisty:

przepis na puszyste masło do ciała

podsumowanie pielęgnacji włosów

gadżety do masażu twarzy

film o gąbkach Konjac

post o wodach różanych

poniedziałek, 5 marca 2018

sobota, 3 marca 2018

"Recykling" kosmetyków: odżywki do włosów




Hej!
Tak mi się złożyło, że miałam 3 kosmetyki, które mi się nie sprawdzały i postanowiłam je trochę przerobić :)
Mam nadzieję, że ten odcinek będzie dla Was inspiracją - może i u Was znajdzie się "druga szansa" dla jakichś przeciętnych produktów, na które i tak już wydaliście pieniążki ;)

Poniżej zostawiam proporcje i listę rzeczy, które ja wykorzystałam - przypominam, że to tylko inspiracja.
Przejrzyjcie swoje zasoby i sprawdźcie, co możecie wykorzystać :)
Takie gotowe kosmetyki, które nie działają wystarczająco dobrze, są świetną bazą do wykorzystania ekstraktów i substancji aktywnych ;)

Zagęszczanie odżywki/maski:
masło kawowe 10 g
masło kakaowe 30 g
rzadka odżywka do włosów ok 150 g

Wspomaganie działania odżywki do włosów:
olej z pestek winogron 20 g
d-pantenol 10 g
kiepska odżywka ;) ok 150 g

"Przerabianie" żelu pod prysznic na płyn do kąpieli:
spirulina 8 g
olej kokosowy frakcjonowany 10 g
żel pod prysznic ok 200 g (ja miałam taki z naprawdę kiepskim składem, więc do kąpieli używałam tylko kilka łyżek, dla piany ;) )

Pozdrawiam gorąco!
P.